Miniony sezon zbiorówkowy był pierwszy dla naszego fryca, który z wieloma sytuacjami miał naturalnie po raz pierwszy do czynienia. Pierwsze pióro, kot no i powód do proporcjonalnie większej dumy „Taty” Mariusza pierwszy czarny zwierz! W dniu 28.12.2013 tuż przed końcem roku stało się. Nie było niewypału (tym razem), dzik nie był za szybki ani za krótki! Po polowaniu tradycyjne „mazanie” i chrzest. Jak to było – czyli oczami fryca.
28 grudnia zbiórka pod domkiem w Kucharowie. Jak zawsze przed każdą zbiorówka nie przespana noc. Na każdym polowaniu nadzieja na pozyskanie pierwszego zwierza i właśnie tego pięknego dnia w pierwszym miocie Św Hubert zaczął darzyć. Wszystko zaczęło się od pierwszych strzałów Tomka Natkańskiego do lisa co prawda nie widziałem do czego strzela bo stał za górką wiec to tym bardziej podkręcało emocje i z niecierpliwością czekałem na moją szanse, ale lis zaległ. Chwile później słychać odgłosy biegnących jeleni wśród chmary wybrałem łanie i prowadziłem ją czekając na oddanie bezpiecznego strzału jednak Wojtek Grenda był szybszy i ze stanowiska obok oddał niecelny strzał więc bez zastanowienia poprawiłem i kolejna niespodzianka ze strony mojego bocka! niewypał 🙂 Zrezygnowany przestałem wątpić w moje szczęście, ale los się odwrócił! Od strony Tomka psy prowadziły wataszkę dzików więc szybko załadowałem górną lufę i oddałem celny strzał do przedostatniego warchlaka w pełnym biegu. Lekkie zdziwienie z mojej strony i niedowierzanie choć dzik miał tylko 22 kg to emocje temu towarzyszące ciężko opisać . Oczywiście nie obyło się bez problemów podczas pierwszego samodzielnego patroszenia, ale na pewno z czasem ręka będzie pewniejsza 🙂 Dziękuję wszystkim za niezapomniany dla mnie dzień i pomoc. Darz bór 🙂
Historia więc zatacza koło bo w naszych archiwach mamy „pomazanego” Tatę Mariusza! Debiutancki dzik Piotrka chyba większy więc kolanko ma potencjał 🙂