Drugiego marca u schyłku sezonu łowieckiego 2012/2013, Koło Łowieckie Darzbór wraz z Nadleśnictwem Czaplinek zorganizowało inwentaryzację zwierzyny metodą próbnych pędzeń w obwodzie łowieckim 125. Skupiono się przede wszystkim na oszacowaniu stanu populacji jelenia szlachetnego w naszych łowiskach. Dla miarodajnego szacowania przeprowadzono 4 pędzenia.
Od kilku już sezonów borykamy się z dużym stanem jeleni w naszych obwodach. Tak duża populacja tego gatunku oddziałuje niekorzystnie na szkody łowieckie zarówno na polach jak i w lesie. Nadmienić trzeba, że zarówno plan łowiecki jak i odstrzał na przełomie kilkunastu lat radykalnie wzrósł. W minionym sezonie strzeliliśmy blisko 200 jeleni. Taka liczba zdecydowanie daje do myślenia. Wg mojej oceny powody są trzy: migracja chmar z pobliskich terenów, które zostały przegonione przez wilki; bardzo dobra baza żerowa oraz idealne warunki do bytowania. Oczywiście w parze idzie prawidłowo prowadzona gospodarka łowiecka. Problem jest i się go nie wyrzekamy – podjęliśmy kroki ku jeszcze większemu odstrzałowi jeleni. Roczne plany łowieckie ustalane są za pomocą całorocznych obserwacji zarówno przez członków Koła, jak i przez leśników. Innowacją była sobotnia akcja liczenia zwierzyny metodą próbnych pędzeń.
W sobotni poranek, po krótkiej odprawie ruszyliśmy do łowisk liczyć zwierzynę. Nasz kolega vice łowczy Jurek Kęsicki – leśniczy leśnictwa Juchowo obrał miano głównego organizatora i kierownika liczenia. Zauważyć można było służbowy ton w rozmowach i poleceniach kierownika z członkami Koła – czego kolego łowczy nie zapomnimy 🙂 Ponad 25 osobowa ekipa zaczęła inwentaryzację pierwszym miotem na rewirze kolegi Andrzeja Filipiaka. Jelenie tradycyjnie cofnęły się za linię naganiaczy, wybiegając na pole zostały skrupulatnie policzone. W tym samym miocie widziano również kilka saren i dziki. Następnie przenieśliśmy się na rewir do kolegi Janka Sobczaka. Tradycyjny miot od pola równolegle z ruską drogą, aż po betonówkę był bogaty w zwierza. Już przy rozstawianiu linii naganiaczy chmara 27 sztuk wyskoczyła na pole, ponadto widziano w środku 9 byków, w tym jednego gomułę, który szczególnie wzbudził zainteresowanie zbieracza zrzutów Jarka Dudę. Z kolejnym miotem przenieśliśmy się na Ostropole. Zauważono dość dużą ilość świeżych śladów w miocie – tropów zwierza i ludzkich butów. Przedwiośnie charakteryzuje się dużą penetracją lasów przez zbieraczy zrzutów z pobliskich wiosek i tutaj domniemam zwierz został przepłoszony. Ostatni już miot u Andrzeja Filipka od jeziora do łąk u Rafała nie obfitował w jelenie – prawdopodobny powód ten sam co w poprzednim miocie.
Wszystkie osobniki zostały miot po miocie spisane przez obserwatorów na kartach – na wnioski przyjdzie zapewne poczekać kilka tygodni. Wspólne liczenie z pracownikami nadleśnictwa zakończyliśmy przy ognisku w Kucharowie. Pogoda, koleżeńska atmosfera, klangor żurawi napawał optymizmem od poranka aż do godzin popołudniowych.
B.D.