Tradycyjnie już 15-go sierpnia Darzborowcy spotkali się na inauguracyjnym polowaniu zbiorowym na kaczki. Dokładnie o 7 rano Piotrek odegrał zbiórkę i przystąpiliśmy do odprawy przed polowaniem. Łowczy przywitał zgromadzoną brać, przypomniał o regulaminie polowania i w końcu poinstruował jak to pierwsze polowanie zbiorowe w tym sezonie będzie wyglądało.

Otóż podzieliliśmy się na dwie grupy, które pod wodzą łowczego i „wirtualnego prezesa” przemieszczały się od bagienka do bagienka w poszukiwaniu kaczych stadek. Na pierwszy ogień poszło rozlewisko pod Obrębem, które obstawiliśmy w obydwie grupy. Huku co nie miara, emocji równie dużo, a rozkład po tym pierwszym pędzeniu powiedzmy, że średniozadowalający. Na uwagę zasługuje fakt strzelenia w tym miocie przez DIANĘ Olę Mrozicką pierwszej w karierze kaczki krzyżówki. Prowadzący polowanie na zbiórce nadmienił, że Ola była pierwszą kobietą polującą na pióro w historii Koła – zapraszamy częściej Olu. Piotrek się chyba nie obrazi 🙂

Zgodnie z wytycznymi po tym pierwszym wspólnym miocie rozjechaliśmy się w mniejszych grupach. Rozpisywanie się o efektach poszczególnych miotów nie ma większego z sensu, a powodem tego jest brak kaczek w grupie autora tekstu. Jedynie z opowiadań kolegów z grupy „lepszej”, „mocniejszej”, „starszej”, „bardziej doświadczonej” (Andrzeju jeśli pominęliśmy jakieś określenie to oddzwoń – obiecujemy, że dopiszemy!) wiemy o dobrych stanach kaczek na „Heńkowym” bagienku przy szosie barwickiej oraz chyba najlepszym miocie na Grzywniku.

Wieść o powalającej przewadze grupy „mocarzy” rozeszła się niczym news z pierwszych stron bulwarówek po całej okolicy – liczymy na taką samą „pomoc” przy powiadamianiu o pracach gospodarczych i zbiórkach! I tutaj pozostawiam do oceny, czy w polowaniu chodzi o rywalizację czy o wspólne łowieckie przygody. W naszej ocenie o to drugie… Na ostatni miot zgodnie z wytycznymi szefa polowania spotkaliśmy się na jeziorku na Unieminie. Dialog i ustalenia telefoniczne między łowczym, a jego zastępcą doprowadziły do jakże silnej ofensywy jedynie z jednej strony rozlewiska, ale stan kaczek w tym miejscu był niezadowalający więc nie ma czego żałować. Przymykając na to wszystko oko zjechaliśmy na domek gdzie podsumowaliśmy inauguracyjne kacze łowy.

Królem polowania z wynikiem 5 sztuk został zaproszony kolega Radek Dominowski o pseudonimie z forum łowiecki.pl Basior 1 – korzystając z okazji Radku jedna z lepszych galerii! Serdecznie gratulujemy wyniku! Po uroczystym pokocie, odegraniu sygnału pióro na rozkładzie i darz bór nastąpił koniec polowania. Ogólny rozkład po czwartkowej zbiorówce wynosił 29 szt. Szczęśliwymi strzelcami byli m.in. łowczy Janek, Rafał, Wojtek, Mariusz, Darek, Ola oraz zapewne kilka innych osób, które wypadły nam z głowy gdyż tylko nieliczni zwracali pilną uwagę na wyniki tego dnia.

Następnie przystąpiliśmy do biesiady, podczas której królowała tradycyjnie wędzona sielawa, a że rybka lubi pływać to chyba nie trzeba wspominać 😉

Przy okazji kierujemy serdeczne podziękowania dla „psiarzy”, bez których takie łowy nie mają sensu. Sławek, Jurek, goście z Marcinem i Radkiem na czele wywiązali się na medal. Był też jeden debiutant, który zbierał pierwsze szlify – wabi się „Giove”… Tomkowi jeszcze ciśnie się przez usta „Giove ale ty głupi jestes…”, ale spokojnie Tomeczku 🙂 Trening czyni mistrza!