Jakże ważną dziedziną w łowiectwie jest trofeistyka. Zgodnie z tradycją i ze zwyczajami łowieckimi, trofea stanowią nieodzowny element naszej pasji. Dla każdego z nas trofeum przypomina o niezapomnianej przygodzie z polowania. Trofea zdobią nasze salony, pokoje myśliwskie, i inne pomieszczenia w których żyjemy na co dzień. Stosunek myśliwego do zdobytych trofeów jest zazwyczaj bardzo emocjonalny. Preparowanie i eksponowanie zdobyczy jest wyrazem hołdu składanego przyrodzie za wrażenia i przeżycia, które doznaliśmy podczas polowania. Nie zapominajmy też, że poza nazwijmy to wizualnymi przeżyciami preparowanie trofeów jest obowiązkiem myśliwego – selekcjonera. Komisja skrupulatnie ocenia jakość i estetykę przedstawionego do oceny trofeum.
Do tofeów przede wszystkim zaliczamy poroża, skóry, zęby i pióra. Do corocznej wyceny trofeów odbywającej się w siedzibie nadleśnictwa Szczecinek myśliwi przedkładają wieńce jeleni byków i parostki rogaczy. Wrzawa na korytarzu podkręcana na widok jakiegoś niebywałego osobnika pozyskanego w sąsiedznim lub w naszym Kole jest nieodzownym elementem tzw. oceny.
Minionego sezonu mieliśmy okazję podziwiać dwa medalowe wieńce byków kolegów J. Kęsickiego i M. Lehnarta. A jak było przed laty? I czy jakość poroży w obecnych czasach ma się dobrze? Odpowiedź jest ciężka. Liczebność zwierzyny płowej ewidentnie na przełomie lat wzrosła. Obawiam się jednak, że jakość trofeów ku polepszeniu nie poszła. Cały czas borykamy się z problemem postarzenia populacji. Byków w III kl wieku jest jak na lekarstwo, choć i takie osobniki pozyskujemy. W pamięci mamy 7-8 kg wieńce naszych ojców i dziadków, które pozyskiwane były w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych. Sam łowczy Koła kol. Jan Natkański swojego złotomedalowego byka strzelił w swoim pierwszym roku selekcjonowania, a było to ze trzydzieści lat temu. I w tym momencie trzeba dołożyć koledze łowczemu, że wiedzie prym w Kole w trofeistyce futerkowej. Ogromna pasja do polowania na drapieżniki idzie w parze u kolegi łowczego z wyrabianiem wszelkich skórek z upolowanych sztuk. W prawie sześćdziesięcioletnich dziejach Koła pozyskano wiele medalowych okazów byków, rogaczy i odyńców.
Co roku w naszym Kole strzelamy ponad 30 jeleni byków, ponad 100 rogaczy, kilkanaście dzików z grubszym orężem. Duża część z nich zdobi salony myśliwskie u naszych kolegów z zachodu Europy. Asepkt ekonomiczny decyduje o tym, że dzielimy się tym co mamy najlepsze w łowisku z zagranicznymi kolegami. Sytuacja i możliwość polowania na zwierzynę trofeową w porównaniu z innym kołami przedstawia się jednak imponująco. Każdy myśliwy może strzelić po kilka rogaczy, a i więcej niż jednego byka w sezonie co niektórym też się udaje złożyć. Efektem tego dobrobytu są ściany pełne przepięknych trofeów. Wspomnę w tym momencie o bogatym wystroju domku myśliwskiego w Kucharowie. To właśnie tam podziwiać możemy imponujące rozłogi medalowych wieńców, żyrandole z poroży, medalion i oręża z dzików, parostki rogaczy myłkusów i inne… Wielu z nas stworzyło tak bogatą ekspozycję udostępniając część swoich zbiorów dla dobra wspólnego jakim jest domek w Kucharowie.
Warunki bytowe zwierząt decydują przede wszystkim o jakości czy też wielkości trofeum. I tak na południu naszych łowisk m. in. w okolicach Kragów, Dąbrowicy, Silnowa, Uniemina, Ciemina, Jelenia czy Łączna możemy upolować ładniejszego rogacza. Za to w mniej dostępnym terenie na mokradłach w okolicach Mosiny i Kucharowa, czy też w okolicach rezewatu 'Bagno Ciemino’ spotkać można mocniejszego jelenia byka. Wąsatego dzika można spotkać wszędzie, w tym przypadku względy u św. Huberta decudują.
Trofeistyka w Darzborze stoi na wysokim poziomie. Z pewnościa starsi koledzy zarazili tych młodszych prawidłowym eksponowaniem strzelonej zwierzyny. W tym gorącym okresie jakim jest rykowisku życzymy kolegom medalowego byka. Zachęcamy tym samym do dzielenia się fotografiami z tymi medalowymi i nie tylko!
B.D.