2 rannych, 3 snajperów, 20 pudlarzy na oczach około setki osób pokazało co potrafią. W sobotę odbył się mecz o miedzę między naszym Kołem, a Ostoją. Wynik poszedł w świat – niestety 3-9 dla naszych Kolegów, choć nie do końca odzwierciedla on różnicy poziomu piłkarskiego akurat członków tych kół 😉 Młodość nie dała rady doświadczeniu, ale poza wynikiem nie ma powodów do narzekań.
Takie imprezy warto aby pojawiały się trochę częściej niż raz na 15 lat. Z pewnością jeśli takie zaangażowanie jak Bartka, Pawła, Jarka, Roberta oraz Benka z Ostoi będzie przejawiało się w przyszłości to możemy myśleć nad innymi równie ciekawymi pomysłami oczywiście z mając w świadomości, że „Koło łowieckie to nie klub sportowy!” 😉 Zarząd Koła z dystansem odniósł się do braku dyscypliny przewodniczącego Komisji Rewizyjnej i udzielił mu upomnienie ustne za niesubordynację i strzelenie samobója. Wyciągnęliśmy też wnioski na następny rok. Będziemy proponować by gra toczyła się o uniknięcie zdobycia „Pucharu Arbuzów”!
Nasze sobotnie spotkanie najlepiej podsumowuje nasz weekendowy rywal, członek Koła Ostoja – kol. Marek Bublej.
Od pierwszych minut godziny 17.00 w sobotę, na boisku w szczecineckiej Trzesiece zaczęli pojawiać się pierwsi goście Rodzinnego Pikniku Myśliwskiego. Pogoda była wprost wymarzona, na niebie żadnej chmurki i delikatny powiew wiatru.
Przedstawiciele Koła Łowieckiego DARZBÓR jak na komendę stawili się w pełnym rynsztunku już zwarci i gotowi do uczestnictwa w meczu piłki nożnej. Ilość chętnych do gry w piłkę z Koła była naprawdę imponująca i przewyższała pełny skład, i dopuszczalną liczbę zawodników rezerwowych. Tak przygotowany zespół robił wrażenie tym bardziej, że wszyscy zawodnicy posiadali profesjonalne przygotowane graficznie stroje w kolorze biało czarnym. Podobnie przygotowana była drużyna Koła Łowieckiego OSTOJA gdzie koszulki w kolorze żółtym z napisem Koło Łowieckie OSTOJA i zielone szorty z pionowym pasem po boku, a także jaskrawo zielone skarpety, pozwoliły na odróżnienie zawodników obu drużyn. Zawodnicy biorący udział w meczu walczyli o miedzę, będącą linią graniczną Kół Łowieckich.
Mecz trwał godzinę z piętnastominutową przerwą. Przed jego rozpoczęciem odbyła się oficjalna prezentacja zespołów i przywitanie wszystkich zawodników. Rozpoczęcie meczu zasygnalizował profesjonalny sędzia piłkarski przeciągłym i wyjątkowo doniosłym odgłosem gwizdka. Pierwsze chwile meczu były wyjątkowo agresywne, do piłki dobiegali atakujący i broniący zawodnicy obydwu drużyn. Już w piątej minucie meczu przewagę zdobyło Koło Łowieckie OSTOJA strzelając bramkę dla drużyny przeciwnej przez kolegę Pawła Kowalika , następna bramka pojawiła się w dwunastej minucie meczu, wstrzelona została do bramki Koła Łowieckiego DARZBÓR przez kol. Piotra Kowalika.
Do końca meczu drużyna Koła Łowieckiego OSTOJA wstrzeliła do bramki przeciwnika osiem bramek. Prym wiódł kol. Paweł Kowalik – 3 bramki, a następnie kol. Piotr Kowalik – 2 bramki, kol. Piotr Bogdan – 2 bramki, kol. Tomasz Łuczejko – 1 bramkę. Nie można również zapomnieć o „prezencie” od drużyny Koła Łowieckiego DARZBÓR w postaci samobójczej bramki kol. Adama Zaręby. Tym sposobem drużyna Koła łowieckiego OSTOJA zdobyła dziewięć bramek.
W drużynie Koła Łowieckiego DARZBÓR bramki dla drużyny przeciwnej uzyskali kol. Paweł Firaza – 1 bramkę, kol. Jarosław Wasylczyszyn – 1 bramkę oraz kol. Bartosz Dubrowski – 1 bramkę. Łącznie drużyna Koła Łowieckiego DARZBÓR zdobyła dla swojego koła 3 bramki.
W trakcie meczu pominięto surowe zasady sędziowania. Było to spotkanie wyłącznie towarzyskie, jednak nie obyło się bez drobnych, ale dla zawodników bolesnych kontuzji, w tym skręcona kostka i naderwany mięsień uda. Oczywiście nie były to urazy wynikające z potyczek pomiędzy zawodnikami, a jedynie z niewielkiego przygotowania do meczu, można powiedzieć, ze mecz odbył się „z marszu”.
Tym razem bezspornie miedza przeszła we władanie Koła Łowieckiego OSTOJA i tak zostanie do następnego spotkania obydwu drużyn na boisku sportowym.
Podobny mecz we wspólnej historii Kół miał już miejsce około piętnastu lat temu, a uczestniczył w nim wówczas, jako małe dziecko, dziś Prezes Koła Łowieckiego DARZBÓR kol. Marek Łukaszewski pełniący obowiązki kapitana drużyny i oczywiście podrywający ją do akcji. W drużynie Koła Łowieckiego OSTOJA obowiązki kapitana drużyny pełnił Prezes Koła Łowieckiego kol. Bernard Ogrodniczak, a jego fachową podporą był bramkarz drużyny kol. Sławomir Kowalik.
Podczas meczu na obrzeżach boiska przygotowywane były ławki, parasole, a w międzyczasie pojawił się nalewak do złotego trunku i samochód z pieczonymi dwoma dzikami od pani Heleny Kuty z Radacza, która jak zwykle fantastycznie je przyrządziła. Fundatorem napojów było Koła Łowieckie OSTOJA, natomiast pieczyste fundowało Koła Łowieckie DARZBÓR
W miejscu dla kibiców, którymi byli pozostali członkowie kół oraz ich rodziny i przyjaciele, wydawano porcje ciepłego i aromatycznego, pieczonego dzika. Odbywały się tam rozmowy, nawiązywano nowe znajomości i odnawiano stare.
Serdeczne podziękowania należą się dla obydwu Kół Łowieckich za zaangażowanie w organizację pikniku i wyśmienitą atmosferę towarzyszącą od pierwszych chwil do samego końca imprezy, spajającej środowiska naszych Kół Łowieckich.