Zbliżamy się wielkimi krokami do zapowiedzianego meczu z KŁ Ostoja . Z przeciwnego obozu doszły do nas informacje, że dość liczna grupa zawodników, bo ok. 30 osobowa szykuje się do bratobójczego pojedynku z Darzborem. Nasza kadra równie silna – cieszy fakt, że pozytywnie do tego typu inicjatywy podeszło tak wielu kolegów. Specjalnie na tą okazję zarząd koła i komisja rewizyjna opracowała taktykę w celu wygrania meczu.
Dwie połowy po 45 minut rozstrzygną starcie drużyn o jakąś nagrodę… jaką? Myślę, że prezesi obydwu Kół szykują nam niespodziankę, wszak walka musi być o coś! W skład szerokiej kadry Darzboru wchodzą zarówno młodzi zawodnicy, jak i nieco starsi. Wszelkie kontuzje (miejmy nadzieję, że będzie ich jak najmniej lub w ogóle) będą załatwiane w mgnieniu oka – będziemy mieli czterech lekarzy na boisku w tym chirurga, ortopedę i internistę!
Andrzej Filipiak już się odgraża do Janusza Balawendra, że przy małym niedozwolonym dopingu nie odpuści go ani na krok. Obrońców będzie mijać niczym sosny przy zakładaniu ścieżek w Kucharowskim lesie. Paweł Firaza jako jedyny z nas po AWF-ie, kilka razy w tygodniu trenuje na Orliku przed lipcowym meczem. Za to Tomek Natkański skupił się na przygotowaniu okularów na to niecodzienne wydarzenie i tak do do starych szkieł ma zamiar przyczepić gumkę, która zabezpieczy…spadanie okularów 😉 Trenuje również mięśnie ramion w celu wzniesienia trofeum! Jarek Wasylczyszyn, Marek Łukaszewski i ja będziemy musieli przypomnieć sobie dyscyplinę, która w młodzieńczych latach towarzyszyła nam na podwórku i w szkole. Wg mojej oceny Marek lub Rafał powinni stanąć na bramce ze względu na dość mocną budowę. Chociaż tutaj mocna grupa arbuzowa Witek, Darek i Janek Sobczak też by nie co bramki przysłonili 😉 Bliźniaki niczym bracia Żewłakow wprowadzą chaos i poczucie niebezpieczeństwa u przeciwnika. Zabieg taktyczny ma na celu zmylenie sędziego by nie dał żółtych kartek jednemu. Może nawet Jurek Killer rozstrzela się tak jak na zbiorówce i z jedną bramkę trafi (byle nie swoją). Adama wykorzystamy do zamęczenia przeciwnika. Mając doświadczenie w maratonach grę rozpocznie już 30 min. przed meczem uciekając obrońcy w koło boiska. W optymistycznym wariancie obrońca odpuści krycie w połowie drugiego okrążenia co pozwoli Adamowi urwać się skrzydłem i dośrodkować w pole karne.
Gospodarz domku Marcin Leśniewski po strzeleniu gola będzie mógł zrobić pamiętny wymyk na poprzeczce od bramki i tylko Antka Bonieckiego do strzałów z powietrza stojąc na rękach brakuje. Grupa barwicka, którą reprezentować będą Sławek i Darek też musi wrócić do korzeni i przypomnieć sobie jak to w młodzieńczych latach biegali za piłką. Oczywiście jak to w każdej drużynie swoje miejsce mają czarne konie, i tak dzisiaj do tej paczki wrzucam Heńka Kowalczyka, Janka Astramowicza, Jarka Dudę, Roberta „Lewandowskiego”… tzw. Procia oraz Mariusza i Piotrka Śliwickich. Choć w tym ostatnim ze względu na dość dobrą kondycję i młodość możemy mieć ogromne wsparcie. Robert zapowiada, że strzeli 5, ale nie doprecyzował czy miał na myśli tylko bramki. Przewidujemy, że ważne będą stałe fragmenty gry więc wskazana jest obecność w polu karnym przeciwnika chłopaków z większą powierzchnią ciała by zwiększyć prawdopodobieństwo odbicia piłki w stronę siatki. Mocną parą obrońców będzie Witek z Robertem. Jeśli przełożą swój zapał do obrony rewiru na obronę bramki powinniśmy zagrać ten mecz na tzw. zero z tyłu.
Pierwszy gwizdek przewidujemy na godzinę 18. Zawodnicy proszeni są o przybycie na stadion w Trzesiece o godz 17. Krótka rozgrzewka, przedstawienie taktyki (specjalnie dla nas zaangażował się pan trener Jacek Gmoch zob. zdj.), pozycji i na boisko. Z pewnością śmiechu będzie co nie miara, niech zwycięży lepszy! Zaprośmy kibiców, rodziny, przyjaciół. Przypominamy o złotym trunku i pieczonym dziku. Oby pogoda dopisała…, ale przecież dla nas myśliwych pogoda jest zawsze dobra lub bardzo dobra.
P.S. W miarę chęci i możliwości w piątkowy wieczór 19 lipca spotkamy się na treningu – gdzie i o której poinformujemy wkrótce